sobota, 08 sierpień 2020 16:47

Jak nie wpaść w spiralę zadłużenia?

Oceń ten artykuł
(1 Głos)
Spirala zadłużenia Spirala zadłużenia

Choć statystycznie stajemy się coraz bogatsi, nasze płace rosną, a świadczenia socjalne utrzymują się na stałym poziomie, toniemy w długach. Popyt na kredyty rośnie, pożyczamy bardzo chętnie i to korzystając nie tylko z usług bankowych, ale i coraz liczniejszej grupy firm pożyczkowych.

Nie dość na tym, równie szybko rosną nasze zobowiązanie u usługodawców czy kwoty nieopłaconych mandatów i alimentów. Czy ty też masz długi?


Żyjesz od pierwszego do pierwszego


To pierwszy symptom twoich problemów. Jeśli z utęsknieniem czekasz na pensję, to znaczy, że spirala rusza. Wystarczy lekkie opóźnienie w wypłacie wynagrodzenia, niespodziewany kłopot z płatnością, a wpadniesz w tarapaty. Nawet podwyżka czynszu czy zmiana opłat za abonamenty, dodatkowa płatność z tytułu ubezpieczenia oznacza, że wpadasz w tarapaty. W pierwszej kolejności musisz za wszelką cenę odłożyć pieniądze na fundusz awaryjny.


Po co ci fundusz awaryjny?


Fundusz awaryjny nie musi być wielką kwotą. Chodzi o to, abyś zgromadził go jak najszybciej i trzymał w łatwo dostępnym miejscu. Łatwo dostępne, nie oznacza rzecz jasna koperty w domu czy konta osobistego. Po pierwsze te rachunki są zwykle nieoprocentowane, a po drugie i chyba ważniejsze za łatwo ci sięgnąć po te pieniądze. Środki na fundusz awaryjny odkładaj na celowym koncie oszczędnościowym. Zwykle banki dopuszczają tylko jedną, bezpłatną wypłatę w miesiącu z takiego konta, pozostałe są płatne. Nie będzie cię kusić, aby sięgać po te pieniądze w razie byle jakiej zachcianki. Fundusz przyda ci się, w razie niespodziewanych wydatków. Jeśli popsuje ci się pralka, będziesz musiał natychmiast zapłacić za wycieczkę dziecka czy faktycznie twoje wynagrodzenie wpłynie z opóźnieniem, po prostu skorzystasz z funduszu. Jeśli nie będziesz go miał, wpadniesz w tarapaty. Będziesz sięgać po pożyczkę, zapewne na początek od rodziny czy znajomych, ale potem może być potrzebny kredyt czy chwilówka. To pierwszy krok, aby wpaść w długi.


Naucz się zarządzać swoimi pieniędzmi


Niestety, w szkole nas tego nie nauczą. Jeśli nie wynieśliśmy wiedzy o planowaniu budżetu domowego z domu, pozostaje opanować ją nam w sposób samodzielny. To konieczne, musimy wiedzieć, ile pieniędzy potrzebujemy na bieżące utrzymanie. Życie z dnia na dzień sprawia, że w przypadku jakichkolwiek trudności wpadamy w długi. W pierwszej kolejności musimy sprawdzić nasze koszty stałe, czyli zliczyć te wszystkie pieniądze, które po prostu musimy wydać, choćby po to, aby mieć gdzie mieszkać i jak się poruszać. Będą to więc wszelkie opłaty od czynszu po media i usługi, koszty komunikacji, czyli paliwa lub biletów autobusowych, opłaty za przedszkole opiekunkę czy wydatki związane z edukacją dzieci. Już na tym etapie warto szukać oszczędności. Czasem wystarczy zmiana abonamentu, renegocjowanie umowy czy zmiana usługodawcy. Następnie zliczmy nasze bieżące koszty utrzymania, czyli wydatki na żywność, chemię czy kosmetyki. To dobry początek dla planowania budżetu. Przede wszystkim, zaczynasz przynajmniej orientować się, na co idą twoje pieniądze.


Spłać wszystkie zobowiązania


Wszelkie nadwyżki, które znajdziesz w budżecie domowym, musisz przeznaczyć na spłatę swoich zobowiązań. Kolejność nie jest przypadkowa, po to właśnie najpierw trzeba było zgromadzić fundusz awaryjny, aby nie popaść w kolejne długi. Rzecz jasna, nikt nie każe ci zaczynać od spłaty kredytu hipotecznego, chodzi tu raczej o pozbycie się małych długów konsumenckich. Zacznij od tego, który jest dla ciebie najprostszy. Może zostało ci do spłaty trzy raty za lodówkę i bez trudu ogarniesz to w ciągu dwóch miesięcy? W trzecim zostaną ci pieniądze na spłatę kolejnego zadłużenia. Metoda małych kroków, pozbywaj się kolejnych obciążeń, a wkrótce zaczniesz żyć jako wolny człowiek.


Zacznij gromadzić pieniądze na poduszkę bezpieczeństwa


To zdecydowanie trudniejsze wyzwanie, ale daje ogromny komfort życia. Poduszka bezpieczeństwa powinna wynosić przynajmniej trzykrotność twoich miesięcznych kosztów życia. Jeśli wyliczyłaś, że potrzebujesz 5 tysięcy na utrzymanie swojej rodziny na dotychczasowym poziomie, postaraj się odłożyć przynajmniej 15 tysięcy. Pozwoli ci to na spokojny sen. Nie będziesz się martwic nagłą stratą pracy czy chorobą, bo zyskasz świadomość, że dałaś sobie czas na znalezienie kolejnej posady, czy na leczenie. Poduszka bezpieczeństwa powinna być zgromadzona na odrębnym koncie, ale łatwo dostępnym. Nie są to pieniądze na inwestycje czy takie, które mają przynosić dochód, a po prostu środki, po które sięgniesz w razie nieprzewidzianej sytuacji losowej. Jeśli przebrniesz przez fundusz awaryjny, budżet i zgromadzisz dodatkowe pieniądze, możesz być pewna, że nie grozi ci wpadnięcie w niespodziewane długi.