Spis treści:
- Zeznania świadka – dramatyczna relacja Konrada Cz.
- Przebieg zdarzenia – strzały i walka na myjni
- Zatrzymanie oskarżonych – pościg w Łodzi i na Śląsku
- Proces i zarzuty – śledczy domagają się najsurowszej kary
Zeznania świadka – dramatyczna relacja Konrada Cz.
Konrad Cz. był jednym z kluczowych świadków tragedii. Zawiózł ciężko rannego Marcina M. do szpitala. Opisał, jak brat ofiary wrzucił go na przednie siedzenie auta i kazał natychmiast odjeżdżać.
W trakcie jazdy spytał Marcina M., czy został pobity, ale ten zaprzeczył. Po chwili dodał, że przewrócił się, jednak nie zdradził szczegółów. Po przyjeździe na miejsce rannego przejęli lekarze. Świadek czekał na korytarzu, aż po kilku godzinach został zatrzymany przez policję i spędził trzy dni w izbie zatrzymań.
"Gdy byłem na miejscu brat Marcina rzucił mi go do samochodu na przednie siedzenie i kazał jechać do szpitala." - Konrad Cz., świadek zdarzenia
"Marcin był zakrwawiony. Auto było całe we krwi. Byłem w szoku." - Konrad Cz., świadek zdarzenia
"W trakcie jazdy spytałem, czy został pobity, a on zaprzeczył." - Konrad Cz., świadek zdarzenia
"Zadałem kolejne pytanie: czy przewrócił się, a on potwierdził." - Konrad Cz., świadek zdarzenia
"Po kilku godzinach zjawili się policjanci i rzucili mnie na ścianę, tak że miałem siniaka na twarzy." - Konrad Cz., świadek zdarzenia
"Potem zabrali mnie do policyjnej izby zatrzymań, gdzie spędziłem trzy dni." - Konrad Cz., świadek zdarzenia
Przebieg zdarzenia – strzały i walka na myjni
Do starcia doszło w nocy z 20 na 21 maja 2023 roku. Na myjni przebywali Marcin M. i jego brat Adrian M. Byli wyraźnie zdenerwowani i sprawiali wrażenie, jakby na kogoś czekali.
W pewnym momencie podjechało bmw. Wysiedli z niego Adam K. i Konrad K. Pierwszy był uzbrojony w strzelbę gładkolufową, drugi wymachiwał maczetą. Na widok napastników Marcin M. chwycił miotacz gazu, a Adrian M. pałkę teleskopową.
Adam K. zaczął mierzyć w ofiarę, która schowała się za porsche. Kiedy Marcin M. wyszedł zza samochodu, padły dwa strzały. Drugi trafił w głowę, powalając go na ziemię. W stanie krytycznym trafił do szpitala CKD, a następnie do szpitala im. WAM, gdzie zmarł 29 maja.
Zatrzymanie oskarżonych – pościg w Łodzi i na Śląsku
Napastnicy wsiedli do bmw i odjechali. Policja namierzyła Adama K. dzień po zdarzeniu. Zatrzymano go w Jastrzębiu-Zdroju, w mieszkaniu jego partnerki.
Konrada K. zatrzymano trzy dni później w Łodzi, w mieszkaniu przy ul. Staffa. Według śledczych tłem zbrodni były rozliczenia finansowe. Policja zabezpieczyła dowody i przesłuchała świadków.
Proces i zarzuty – śledczy domagają się najsurowszej kary
Oskarżonym grozi dożywocie. Prokuratura zarzuca im działanie wspólnie i w porozumieniu. Adam K. oddał śmiertelne strzały, a Konrad K. próbował zastraszyć ofiary maczetą.
Na sali rozpraw obecnych jest pięciu obrońców oskarżonych. Obaj nie przyznają się do winy. Proces trwa, a sąd analizuje