Czego się dowiesz:
- Co było przyczyną śmierci 7-letniej dziewczynki w gminie Barczewo?
- Jakie psy były zamieszane w tragiczne zdarzenie?
- Jakie działania podjęła policja i prokuratura w związku z tragedią?
- Czy w wyniku zdarzenia postawiono jakieś zarzuty?
- Jakie środki zapobiegawcze podjęto w stosunku do pozostałych psów z hodowli?
Szczegóły zdarzenia
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez asp. szt. Rafała Jackowskiego, tragedia miała miejsce w hodowli psów, gdzie mieszkały dogi niemieckie oraz buldogi francuskie. 7-letnia Natalia, która nie mieszkała na posesji, była tam jako gość. Dziewczynka, znająca psy, miała weszła do kojca, co skończyło się tragicznie. Na miejscu pracowała grupa operacyjno-procesowa policji pod nadzorem prokuratora.
Reakcja służb
Śledczy zabezpieczyli dokumenty potwierdzające legalność hodowli oraz historię leczenia i szczepień zwierząt. Sześć dogów niemieckich zostało umieszczonych w schronisku, gdzie czekają na decyzje prokuratora. Prokurator Daniel Brodowski podkreślił, że prowadzone śledztwo skupia się na możliwym zaniechaniu opieki nad dzieckiem, jednak dotychczas nikomu nie postawiono zarzutów.
Bezpośrednie konsekwencje
W wyniku zdarzenia przeprowadzono sekcję zwłok, która miała pomóc w ustaleniu dokładnych przyczyn śmierci dziewczynki. Lokalna społeczność, w rozmowach z dziennikarzem "Faktu", podkreślała, że psy z hodowli nigdy wcześniej nie sprawiały problemów.
Tragiczne zdarzenie w gminie Barczewo wzburzyło lokalną społeczność i zwróciło uwagę na kwestie bezpieczeństwa w hodowlach psów. Oczekuje się dalszych informacji od śledczych, które mogą rzucić nowe światło na okoliczności tego dramatu.
źróło: Tu Łódź