Spis treści:
- Atak na terenie domu Wioletty W.
- Zarzuty i przeszłość oskarżonego
- Proces w Łodzi za zamkniętymi drzwiami
- Konsekwencje dla oskarżonego
Atak na terenie domu Wioletty W.
Krzysztof W. złamał zakaz zbliżania się na odległość 50 metrów do swojej żony. 14 kwietnia 2023 roku pojawił się pod jej domem w małej miejscowości w gminie Stryków. Po wcześniejszych groźbach wobec Wioletty W. i jej partnera, Grzegorza T., wtargnął do domu. Mężczyzna oblał kobietę substancją łatwopalną i próbował podpalić zapalniczką. Dzięki interwencji Grzegorza T., który obezwładnił agresora, tragedii udało się uniknąć.
"Dramatyczne wydarzenia miały miejsce 14 kwietnia tego roku w małej miejscowości w gminie Stryków." - anonimowe źródło.
"W ostatniej chwili do jadalni wbiegł zaalarmowany krzykami Grzegorz T., złapał za ręce agresora, wyprowadził z domu i związał smyczą." - anonimowe źródło.
Zarzuty i przeszłość oskarżonego
Prokuratura Rejonowa w Zgierzu oskarżyła Krzysztofa W. o usiłowanie zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Śledztwo wykazało, że mężczyzna był wcześniej karany i łamał sądowe zakazy. W dniu zatrzymania policjanci znaleźli przy nim niewielką ilość amfetaminy. Według ustaleń Wioletta W. złożyła pozew o rozwód w grudniu 2023 roku, co mogło być przyczyną agresji oskarżonego.
Proces w Łodzi za zamkniętymi drzwiami
Rozprawa przeciwko Krzysztofowi W. rozpoczęła się 9 grudnia 2024 roku w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Na wniosek obrońców oraz pokrzywdzonej wyłączono jawność procesu z uwagi na prywatne kwestie małżonków i zdrowie psychiczne oskarżonego. Dziennikarze musieli opuścić salę rozpraw, co dodatkowo podkreśla delikatność sprawy.
Konsekwencje dla oskarżonego
Krzysztofowi W. grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności. Sprawa pokazuje, jak dramatyczne skutki może mieć złamanie zakazów sądowych i eskalacja przemocy domowej. Dzięki szybkiej reakcji Grzegorza T. i służb udało się uniknąć najgorszego, lecz proces w Łodzi może zakończyć się najsurowszym wyrokiem dla oskarżonego.
źródło: Dziennik Łódzki